Rola bibliotek jako sennych, zadumanych i czasem zakurzonych „świątyń” książek, gdzie należało zachowywać się z nabożnym spokojem zgłębiając arkana wiedzy w mrocznej czytelni, dawno już minęła.
Obecnie od bibliotek oczekuje się pełnienia roli dynamicznych, nowoczesnych centrów kultury – ośrodków gdzie można zdobyć najbardziej aktualną wiedzę, gdzie można sięgnąć po interesujące nas informacje z całego świata przy użyciu nowych technologii, gdzie wreszcie można miło spędzić czas na kulturze przez duże K.
W przeważającej części bibliotek wymagania i rzeczywistość to jeszcze kompletnie dwa różne światy, stąd przez ostatnie lata inwestuje się pieniądze i czas kreując biblioteki na miejsca otwarte na inicjatywy i potrzeby społeczności lokalnej, miejsca, gdzie można budować kapitał społeczny wokół liderów, lokalnych twórców, przedsiębiorców, rzemieślników, angażując w to lokalne władze i całe społeczności nie wyłączając osób z żadnego pokolenia.
„Program rozwoju bibliotek”, o którym piszę miałam przyjemność współrealizować jako trener i doradca we wszystkich trzech obszarach oferowanych w projekcie. Dotyczyły one kariery zawodowej, biznesu, edukacji ekonomicznej oraz balansu pomiędzy życiem zawodowym i osobistym.
Projekt realizowany był przez wiele miesięcy 2014 roku i obejmował teren całej Polski. Realizując go miałam okazję odwiedzić biblioteki w różnych miejscach w kraju, zarówno te, które sprostały wymaganiom bycia nowoczesnymi ośrodkami kultury, jak i te które dopiero budzą się do aktywności, a czasem nawet już tęsknią do dawnej stagnacji i spokoju.
Praca w tym projekcie była moim kolejnym ciekawym doświadczeniem, które jak zwykle wiele mnie nauczyło, ale przede wszystkim pozwoliło po raz kolejny zweryfikować postrzeganie „małych ojczyzn”, jako miejsc w których na nowo, czy też od nowa próbujemy budować lokalne więzi, zachęcić ludzi do współpracy, zapraszać ich do wspólnego mile i rozwojowo spędzania czasu i do wspólnej dyskusji nad ważnymi dla konkretnych osób, ale też dla całej społeczności lokalnej sprawami. Próbujemy na nowo uczyć się solidarności, zachęcać do niej innych, dzielić się wiedzą i budować warunki do otwartości i zaufania.
Wydaje się, że przez ostatnie 25 lat trochę z tych rzeczy zagubiliśmy, a „Program rozwoju bibliotek”, miał sprawić, aby bibliotekarze przejęli rolę jeśli nie liderów, inicjatorów to przynajmniej animatorów zmian w kierunku budowy kapitału społecznego.
Przy operacyjnym celu programu, którym było stworzenie przez biblioteki projektów modelowych dostosowanych do możliwości danej biblioteki i potrzeb mieszkańców w wybranym z czterech wyżej wymienionych obszarów, które oczywiście można było łączyć, realizacja celu społecznego jest jak najbardziej możliwa.