Odkrycia „Laboratorium miłości”

Być może poznanie naukowego, opartego na badaniach wyjaśnienia przyczyn rozpadów związków małżeńskich, będzie w stanie uchronić wiele par przed rozstaniem.

Family Research Lab, popularnie zwane „Laboratorium miłości” założone w 1989 roku, stało się miejscem  trwających 14 lat naukowych obserwacji zachowań około 650 par małżeńskich w codziennym życiu.  Inicjatorem powstania „Laboratorium miłości” i prowadzonych tam badań był  John Gottman, profesor psychologii na Uniwersytecie Stanu Waszyngton w Seatle,  który na podstawie tych obserwacji  (swoich i współpracowników), opracował  siedem zasad udanego małżeństwa i wydał książkę pod tym samym tytułem, która w Polsce ukazała się  w 2014 roku.

Jak wynika z badań i obserwacji Gottmana,  wszystkie pary, nawet te najszczęśliwsze,  mające bardzo trwałe i stabilne związki kłócą się, zatem nie to jest powodem rozstań i rozwodów. Gottman prezentując  symptomy przyszłego rozstania oraz atrybuty szczęśliwego małżeństwa zapewnia, że to nie kłótnie i spory są powodem rozwodów lecz to w jaki sposób te spory przebiegają. To nie konflikt sam w sobie jest problemem ale sposób jego rozwiązywania. Wreszcie, to nie różnica zdań i poglądów prowadzi do rozpadów związków lecz brak umiejętności akceptowania i tolerowania tych różnic. W rezultacie to nie brak miłości sprawia, że ludzie się rozstają lecz po prostu brak przyjaźni w związku. 

W badaniach Gottmana aż 70% par stwierdziło, że to jakość przyjaźni z partnerem jest główną przyczyną szczęścia i trwałości ich związku. Przyjaźń w związku Gottman rozumie jakowzajemny szacunek i radość z towarzystwa partnera”. Podkreśla, że prawdziwa przyjaźń „umożliwia zachowanie w związku romantycznej atmosfery, ale również chroni go przed przekształcaniem się w rywalizację. Dopóki jesteśmy w stanie zachować „czułość i podziw” dla partnera, dopóty jesteśmy w stanie ratować związek. Bez tego znacznie wzrasta prawdopodobieństwo wyrażania niechęci w trakcie kłótni, a wstręt jest trucizną dla związku”.

Atrybuty szczęśliwego małżeństwa.

To przede wszystkim przyjaźń, a wszystko to, co tę przyjaźń w związku buduje, opierać się ma na poczuciu „wspólnego sensu”, na wzajemnym wspieraniu marzeń i nadziei, na obopólnym akceptowaniu potrzeb i wartości oraz na szacunku i partnerstwie. 

Co konkretnie robić aby taką przyjaźń budować i utrzymywać?

Gottman zaleca przede wszystkim:

  • Wykazanie ciekawości i cierpliwości w poznawaniu świata współmałżonka i interesowaniu się nim. Wykazanie się ciekawością i cierpliwością we wzajemnym poznawaniu oraz rozumieniu uczuć i pragnień, w interesowaniu się światem przyjaciół, rodziny, pracy, pasji i zainteresowań partnera. Słowem, zainteresowaniem wszystkim, co dla partnera jest ważne, a przez to otwieranie się na niego.
  • Otwieranie się na partnera Gottman tłumaczy również jako codzienne poświęcanie sobie wzajemnie czasu, codzienne rozmowy nawet o błahostkach i drobiazgach, codzienną, wzajemną uważność na siebie, zwracanie się ku sobie.
  • Jeśli tak się dzieje, w związku władza jest podzielona, zatem naturalne staje się pozwolenie wpływania na siebie. Słuchanie siebie nawzajem i akceptowanie wpływów swoich partnerów.

 

Symptomy przyszłego rozstania.

 „Czterej jeźdźcy apokalipsy” – tak Gottman nazywa pojawiające się w związku defensywność, pogardę, wyłącznie się  i krytycyzm. Wystąpienie ich nie oznacza jeszcze, że para na pewno się rozstanie, ale jeśli pojawiają się regularnie, przez dłuższy czas, to można przyjąć, że doprowadzą związek do rozpadu.

  • Słyszany w rozmowie małżonków, krytycyzm, sarkazm i pogarda, to wg Gottmana „przykre początki”.  Krytyka wobec osoby, a nie jej zachowań, nigdy nie prowadzi do dobrych rezultatów.
  • Dążenie do pogorszenia samopoczucia partnera poprzez szyderstwa, wyśmiewanie, wyzywanie to skuteczny kiler każdej relacji i nie ma tu wytłumaczenia dla tekstów, że to tylko w żartach, „że my tak czasem do siebie się zwracamy” – szyderstwo, czy wyśmiewanie się podane w formie żartobliwej, czy poważnej, zawsze pozostaje szyderstwem, czy wyśmiewaniem się.
  • Ponadto Gottman podkreśla, że zadawanie pytania „Co zamierzasz z tym zrobić”, to wojowniczość, tutaj rozumiana jako gorsza forma pogardy.
  • Przekonywanie drugiej strony, że to ona i tylko ona stanowi problem, przy jednoczesnym wybielaniu własnej roli, to w tym przypadku forma zachowań defensywnych.
  • Natomiast taktykę wyłączania się wg Gottmana w 85% małżeństw stosują mężczyźni. To męskie remedium na zmniejszenie podatności na zranienie w wyniku regularnie dawkowanej krytyki, pogardy i obwiniania wywołującej stres. To reakcja obronna, bo męski układ krążenia wolniej wraca do normy po przejściu stresu niż kobiecy.
  • Kiedy więc pojawia się regularny „emocjonalny potop”, wyłączanie się jest jedną ze skuteczniejszych strategii ucieczki, choć przyczyn pojawienia się go nawet nie dotyka. Zatem ów potop zaczyna być stałą, a to skutkuje odsunięciem się od siebie partnerów. Pojawia się emocjonalne wycofanie, niechęć do rozwiązywania problemów, niechęć do prowadzenia wspólnych rozmów i de facto życie obok siebie, każde z małżonków żyje własnym życiem mimo, że pod jednym dachem.
  • Dlatego wg Gottmana, romans to symptom umierającego małżeństwa nie zaś przyczyna jego rozpadu.

Gottman rozwiewa mit, że kluczem do szczęśliwego małżeństwa jest otwarta komunikacja. Występuje w kontrze do koncepcji psychologa Carla Rogersa, który twierdzi, że wystarczy słuchanie bez osądzania i akceptowanie uczuć drugiej osoby aby budować porozumienie. Z badań Gottmana wynika, że aż 69% konfliktów małżeńskich dotyczy powracających, nierozwiązanych mimo otwartej komunikacji problemów.

Dlaczego?

Bo otwartość nie wystarczy, potrzebne jest jeszcze zrozumienie, szacunek i przynajmniej lubienie się. Ponadto wkładanie mnóstwa energii w zmienianie współmałżonka, przerabianie go na wzór własnych wyobrażeń, nigdy nie przyniesie spodziewanych rezultatów, bo przyjaźń to nie zmienianie siebie nawzajem, lecz akceptowanie z „całym dobrodziejstwem inwentarza”.

Podsumowując warto zapamiętać poniższą refleksję Johna Gottmana:

Szczęśliwi małżonkowie nie są mądrzejsi, bogatsi, czy bardziej psychologicznie uświadomieni od innych. Ale w codziennym życiu potrafią zachować dynamikę, która utrzymuje pod kontrolą negatywne myśli i uczucia jakie mają względem siebie (a wszystkie pary mają), uniemożliwiając im przeważanie nad pozytywnymi. Ich związki są tym, co nazywam inteligentnym emocjonalnie małżeństwem”.

 

Bibliografia

  • M. Gottman , N. Silver, Siedem zasad udanego małżeństwa, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2014.